Drogą do poprawy sytuacji gospodarczej i zatrzymania rosnącej w Eurolandzie fali bezrobocia są gruntowne zmiany na rynku pracy i polityki społecznej, które zwiększą zatrudnienie i konkurencyjność europejskich przedsiębiorstw. Decydenci o tym doskonale wiedzą, ale z obawy o wynik wyborczy, nie zdecydują się na konieczne i bolesne ruchy.
Nie widać końca trwającego od 2008 r. kryzysu, który w mniejszym lub większym stopniu doskwiera całemu światu. Zgodnie z zasadą im wyżej jesteś, tym boleśniej upadasz wśród najbardziej poszkodowanych jest Unia Europejska, w której bez pracy pozostaje już 11 proc. ludzi w wieku produkcyjnym (26,6 mln obywateli). Dalsze utrzymywanie się kiepskiej sytuacji na rynku pracy rodzi ryzyko wystąpienia poważnych niepokojów społecznych i marginalizacji Europy na rzecz USA i Chin.
Rozruszać Południe
Negatywnemu scenariuszowi mogą zapobiec reformy strukturalne. Bez nich firmom ciężko będzie zwiększać zatrudnienie. W efekcie państwom członkowskim trudniej będzie konsolidować finanse publiczne, które w dużej mierze rozdmuchano z powodu kryzysu i konieczności zwiększenia wydatków socjalnych.
Skoro ludziom trudniej będzie wyjść na prostą, ustabilizować swoją sytuację zawodową, nie będą skorzy do zakupów. To z kolei zmniejszy szanse na dynamiczny wzrost gospodarczy. W konsekwencji trudna sytuacja ekonomiczna Unii Europejskiej wciąż będzie się utrzymywać, a wychodzenie z niej zajmie o wiele więcej czasu niż się przewiduje.
Żeby więc rozruszać gospodarki krajów członkowskich, zwłaszcza państw z południa Europy, co ekonomiści uważają za warunek sine qua non wypracowania trwałego trendu wzrostowego, należy wprowadzić ułatwienia w prowadzeniu biznesu. Do zrobienia jest bardzo wiele. Niektóre kwestie wymagają uregulowania na poziomie unijnym, inne – krajowym.
Pobudzić przedsiębiorczość, obciąć socjal
Weźmy pod lupę Włochy, które borykają się z problemem wysokiego bezrobocia, zwłaszcza wśród osób do 25. roku życia (39,5 proc. populacji w tym wieku jest bez pracy), i ujemnej dynamiki PKB (osiem kwartałów z rzędu na minusie, w II kw. br.: -0,2 proc., w ujęciu rocznym: -2 proc.).
Podobnie jak w Polsce na Półwyspie Apenińskim do największych przeszkód w prowadzeniu działalności gospodarczej należy przewlekłość postępowania sądowego. Co jeszcze?
Włosi mało eksportują, bo w przeważającej części tamtejsze przedsiębiorstwa są małe – zatrudniają mniej niż 15 osób. Wynika to z krygującego biznes gorsetu prawnego. Zatrudnianie większej załogi wymaga poddania się przez pracodawców bardziej rygorystycznym przepisom. Hamuje to rozwój przedsiębiorczości i obniża konkurencyjność gospodarki.
Te dwa kluczowe wskaźniki mogłyby wzrosnąć także dzięki redukcji pozapłacowych obciążeń, jakie ponoszą europejskie firmy. Na to się jednak nie zanosi. W obecnych czasach, w których budżety praktycznie wszystkich krajów UE nie domykają się na znaczną sumę, obniżenie wszelakich składek społeczno-emerytalnych wymagałoby obcięcia zasiłków. Na to nie pozwoli sobie żaden zachodni polityk.
– Przeprowadzane reformy są niewystarczające. Europejscy decydenci powinni większą uwagę poświęcić restrukturyzacji niedokapitalizowanych banków. Czas pokaże, jak trwałe są podstawy naszej unii monetarnej – komentuje Maciej Jędrzejak, dyrektor zarządzający Saxo Bank Polska.